niedziela, maja 17, 2015

Marzenia

8 comments
Witajcie, poszanowanko, kłaniam się nisko! Miło was znowu widzieć! Szczególnie, że liczba mych obserwatorów wzrosła diametralnie do... 3!

Ryśkowi Riedlowi z Dżemu przypisuje się znamienne słowa: 


,,Przes­tałem marzyć. Jak człowiek nie marzy, umiera."



muzyka.interia.pl/rock/news-ostatnie-dni-ryska-riedla-20-rocznica-smierci,nId,1666865

Na pewno sama postać zamieszczona powyżej może wydawać się kontrowersyjna. Ikona muzyki, mająca swoje wady, uzależnienia, które doprowadziły aż do śmierci. Ale czy to nie właśnie tacy ludzie wiedzą najwięcej na temat potęgi marzeń? Z tym, że on był po prostu skazany na bluesa. 

MARZENIA!

Mówi się, że każdy jakieś ma. Bez względu na fakt, czy są one bardziej (bądź mniej) realne - nadają pewien sens naszym miernym życiom. Stanowią pewien punkt odniesienia, (od/u)realnienia. Możemy stworzyć fikcyjne wrażenia, że zmierzamy w jakimś kierunku, nawet jeśli od dłuższego czasu pozostajemy w stagnacji. Dla jednych stanowi to główne paliwo, by rano wstać z łóżka, a dla jeszcze innych wymówkę, że nie zrobiło się czegoś w lepszy, właściwszy sposób.

Moje podejście do marzeń, z biegiem czasu, zaczęło się zmieniać. Moje aktualne marzenia są dojrzalsze od tych dziecięcych, jak i samo podejście doń. Kiedyś marzyłem o tym by...

1. Mieć chmurkę(/obłok) Kinto, jak Songo w Dragonballu. 


pl.dragonball.wikia.com/wiki/Chmurka_Kintō?file=Goku_na_Kinto.jpg



Było to dla mnie najwspanialsze ukazanie idei wolności i niezależności. Mały chłopak, zapatrzony w chmury, które ubierał w kształty... Wiadomo, że było to marzenie typowo dziecięce, nierealne, a nawet niewygodne (ze względu na zawirowania w pogodzie). 



2. Kupić mamie domek w lesie (nad jeziorem), dużego jeepa i milion krzyżówek!


deviantart.com/art/The-Cabin-322355605

Przez pewien czas (nim nadszedł okres buntu, hałasu i dziurawych spodni) byłem mamisynkiem zawieszonym do maminej nogi. Często rozmawialiśmy o marzeniach jak byłem w podstawówce. Mama zawsze marzyła o ciszy, spokoju, emeryturze gdzieś w domku nad jeziorem. A ja zawsze powtarzałem wtedy, że ja jej to wszystko kupię! I domek, i jeepa, i krzyżówki żeby nigdy się nie nudziła. Wciąż życzę mamie dobrze, z całego serduszka, ale wiem, że spełnienie tego marzenia wymagałoby nielada szczęścia w życiu. Chociaż... kto wie?

3. Grać na gitarze!
deviantart.com/art/Guitar-74857498

Parcie w kierunku tego marzenia zaowocowało kupnem gitary akustycznej w gimnazjum. W liceum, doszła do tego również gitara elektryczna. Niestety ostatnimi czasy, z braku czasu i motywacji zaniedbałem moje maleństwo. Niemniej jednak - mogę odhaczyć jedną pozycję z listy dziecięcych marzeń.

4. Być zapamiętanym.


Photo By Jerry Lara/San Antonio Express-News

Zawsze męczyła mnie otoczka, która wiąże się z dniem 1. listopada. Ludzie raz do roku przypominają sobie o zmarłych i z dużą niechęcią, odhaczają groby znajomych i rodziny. Dla jednych stanowi to istny pokaz mody, dla następnych wariacje kwiatowe. Męczyło mnie to, że ktoś w przyszłości mógłby traktować odwiedzenie miejsca mojej pamięci jak jakiś obowiązek. Marzyło mi się, by nie mieć grobu i po prostu zostać zapamiętanym przez osoby dla których naprawdę coś znaczyłem. A w idealnej wersji: Zostać zapamiętanym przez osoby, które dla mnie znaczyły najwięcej.


5. Napisać książkę.
shortlist.com/style/the-30-most-stylish-book-covers#gallery-28

W nawiązaniu do marzenia czwartego... Wydawało mi się, że pozostawienie po sobie ,,cząstki" w postaci książki byłoby najlepszą realizacją bycia zapamiętanym. Jednak chodziło już tutaj o jakąś globalną sferę. Wpisać się do historii.

Aktualne:

1. Nie wyłysieć przed trzydziestką! 
szkolnictwo.pl/test,4,10096,24,Eleaci_i_paradoksy-Antynomie_megarejskie
Dopóki nie ściąłem włosów i utrzymywałem na swej głowie nieład - wszystko było ok. O moich zakolach wiedzieli jedynie najbliżsi. Jednak w momencie w którym wpadłem na pomysł obcięcia ich - moje zakola stały się widoczne dla wszystkich. Należę niestety do grona osób, które o wietrze we włosach po 40. roku życia mogą zapomnieć. Ale mam nadzieję, że uchowają się one jeszcze trochę (przynajmniej do ślubnych zdjęć)! (:

2. Przeprowadzić się do małego miasteczka w Irlandii.
baritz89.deviantart.com/art/Irland-cost-49471713
Wielu ludzi poszukuje w Irlandii pracy, spełnienia swojego snu. Mi się marzy mała miejscowość, gdzieś przy skalistym wybrzeżu, z barem pełnym dymu i opowieści. A praca? Jakakolwiek. Bez większych ambicji. Wypas owiec byłby cudowny!

medinka.deviantart.com/art/Sheeps-94515615

3. Być szczęśliwym!


John Lennon: Kiedy miałem 5 lat, moja mama zawsze mówiła mi, że szczęście jest kluczem do prawdziwego życia.Gdy poszedłem do szkoły, spytali mnie kim chcę być gdy dorosnę. Odpowiedziałem, że chcę "być szczęśliwy". Powiedzieli mi, że nie zrozumiałem pytania.Ja im powiedziałem, że nie rozumieją życia.

... A Wy macie jakieś marzenia?

8 komentarzy:

  1. W swoim czasie byłam zafascynowana postacią Ryśka, można powiedzieć, że był moim idolem :)
    Fajne marzenia masz, właściwie, to mam podobne, może poza tym o łysieniu XD Ale co do Irlandii, to również jestem bardzo zauroczona tym miejscem (jak i wyspami w ogóle) i chciałabym chociaż trochę właśnie tam pomieszkać i wypić piwo w jednym z tych słynnych pubów. A moje inne marzenia? Wkręcić się do jakiejś artystycznej bohemy. I pojechać na operę Mozarta do Wiednia ^^ Książkę to chcę dalej napisać. Nie wiem, czy to obrazek przypadkowy, ale ostatnio czytałam "Lolitę" właśnie.
    W dzieciństwie marzyłam o latającym dywanie, to chyba coś podobnego do tej chmurki, co nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mamy bardzo podobne marzenia!
      ,,Lolita" to moja ulubiona książka, więc bynajmniej nie stanowi przypadku.
      A latający dywan to prawie jak chmurka!

      Irlandzki pub - dokładnie. Napić się guinessa z beczki, wysłuchać irlandzkich piosenek i opowieści, gubiąc się w ich specyficznym akcencie! Czego chcieć więcej?

      Usuń
    2. Widzę właśnie, miło!
      "Lolita"- znakomita powieść

      Brzmi cudownie! Jeśli nie mieszkać tam, to chociaż doświadczyć unikalnej atmosfery irlandzkiego pubu. W takiej chwili, to naprawdę nic więcej do szczęścia nie trzeba :)

      Usuń
  2. O chmurze z Dragon Ball nie marzyłam ;). Co do instrumentu zawsze chciałam nauczyć się grać na klawiszach, traf chciał, że zaczęłam w gimnazjum naukę gry... na gitarze ;-P. Ale na krótkim zauroczeniu tym instrumentem się skończyło. Kiedyś marzyłam o wielu rzeczach, dziś w sferze marzeń pozostał mały domek z ogródkiem blisko lasu lub wody z mężczyzną mojego życia i mamcią w pobliżu ( częste przepyszne mamine obiadki bo ja nie znoszę gotować ;) ).
    Irlandia i mnie wabi swym spokojem, zielonym urokiem, małymi miasteczkami i cudownym światem zamków, elfów i wróżek ze starych podań. Jednak to już bardziej luźne marzenie, którego realizacja jest tak u mnie możliwa jak wygrana w lotka. Ale właśnie od tego są takie marzenia.
    A co do szczęścia dla każdego znaczy coś innego w życiu. Jednak każdy pragnie szczęścia. Dla jednych będą to pieniądze, dla innych sława, jeszcze innym może się wydawać, że to władza da im szczęście w życiu. Dla mnie osobiście szczęśliwe życie to takie, które spędzę w zdrowiu i spokoju z osobami które kocham i które są mi bliskie. Do tego praca, do której będę chodzić z chęcią a nie tylko z konieczności i w miarę stabilna sytuacja finansowa by nie musieć liczyć każdego grosika do następnej wypłaty. Tak właśnie widzę moją wersję szczęścia :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Chłopak z gitarą byłby dla mnie parą... zwłaszcza w dawnych czasach, ale teraz też nie pogardzę xD Jeśli chodzi o marzenia, obecnie z powodu choroby stały się bardzo prozaiczne: wyjść na spacer do parku, który mam pod nosem, wpaść do jakiejś miłej kawiarenki, zadumać się. Zaszaleć zresztą też by nie zaszkodziło - cieszyć się małymi rzeczami, po prostu żyć, Nie wspomnę o napisaniu licencjatu :P
    Ze wznioślejszych spraw: mamy coś wspólnego, bo też chciałabym zostać zapamiętana. Właśnie przez pisanie, które jest moją pasją. Nie precyzuję formy (beletrystyka czy dziennikarstwo itp, życie pisze różne scenariusze). Chciałabym zrobić coś, dzięki czemu poczułabym zadowolenie z samej siebie. Ech, te problemy z samooceną....

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nie pozostanie nikt, kto by pamiętał Arystotelesa lub Kleopatrę, a co dopiero ciebie. Wszystko, co zrobiliśmy, zbudowaliśmy, napisaliśmy, wymyśliliśmy albo odkryliśmy, pójdzie w zapomnienie, a to (...) zupełnie straci sens. Może ta chwila nadejdzie szybko, a może jest odległa o miliony lat, ale nawet jeśli przetrwamy śmierć naszego słońca, nie będziemy istnieć wiecznie. Był czas, gdy organizmy nie miały świadomości, i nadejdzie czas, gdy znów będą jej pozbawione. Nie myśl o tym, że zapomnienie jest nieuniknione. Wierz mi, że wszyscy tak robią."J. Green. Tak mi się skojarzyło z zapamiętaniem, może dlatego, że sama straciłam już parę osób, które kochałam i....nadal mam wrażenie, że pamięć jest ulotna. Ale nieraz fakt, to ważne, by ktoś pamiętał...przez długość ludzkiego życia choćby. W ten piękny sposób.
    A marzenia...cóż, zdecydowanie, siła napędowa naszego życia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. być szczęśliwym... takie marzenie. marzenia są po to by je realizować :D
    kiedyś chciałam być weterynarzem i mieć swoja przychodnię, dziś chcę być menegeram i mieć swój własny fitness club :D

    OdpowiedzUsuń
  6. O chmurze marzę do tej pory, aczkolwiek nie z Dragonballa, bo nigdy nie dostąpiłam zaszczytu oglądania. Motyw lotu pojawia się w moich marzeniach dość często, stąd też może pragnienie posiadania latającej miotły, chociaż równie dobrze mogło się one wziąć z fanatyzmu Harrym.
    Z obecnych - chciałabym robić to, co robię, tylko za pieniądze. Poświęcając rzekomo najdłuższe wakacje życia pracy za darmo, są jak najbardziej fascynujące, ale gdy wiem, że urzędowo-organizacyjna bieganina w celach społeczno-politycznych to coś, co chcę robić w życiu, chciałabym pójść krok dalej i móc się kiedyś z tego utrzymać. Póki co pozostają mi gorsze z prac dorywczych i spełnianie się w mieście na koszt rodziców.

    OdpowiedzUsuń