sobota, sierpnia 15, 2015

Prawa Zwierząt

15 comments
          Cześć i czołem! Ukłony równie niskie jak zwykle. Jak tam fala upałów? Wyszliście z niej obronną ręką, piękną opalenizną i częstym praniem nadmiernej ilości przepoconych ubrań? Dzisiaj zajmiemy się kwestią mięsistoetycznologiczną! I na wstępie pragnę zaznaczyć, że kocham zwierzę...ce mięso! Zdjęcie wstawiłem z czystej przekory. 

cedrus.deviantart.com/art/There-is-something-in-the-meat-244238410
          Jestem człowiekiem, który nigdy nie był w stanie przywiązać się do żadnego zwierzaka. Potrafiłem sympatyzować z wiatrakami, chmurami, a nawet ludźmi(!) ale do zwierząt coś serca nigdy nie miałem. Dla mnie wszelkie widziane zwierzę to po prostu mięso. Miałem w swoim życiu psa i żółwia, podmienionego ze szkolnej sali przyrodniczej. Współżyli oni ze mną jeszcze na w miarę uczciwych warunkach... Współkarmiłem je i współwyprowadzałem na spacerki, a tak to nie wchodziliśmy sobie w drogę. Aktualnie moi rodzice również zaopatrzyli się w hienopodobnego psa, który akurat w drogę wchodzi mi nazbyt często. W gruncie rzeczy unikamy się. Tolerujemy, czyli znosimy się nawzajem. I nic ponadto.
Stoimen Stoilov, Człowiek i zwierzę II, 1987, akwaforta, ze zb. Muzeum Śląskiego w Katowicach
          W swojej ułomności, w relacjach na linii mua-zwierzę, doszedłem do prostego wniosku, że na Ziemi panuje pewna hierarchia. Ludzie, nabyli zdolność abstrakcyjnego myślenia, porozumiewania się, wchodząc w kolejne kręgi kulturowe i cywilizacyjne. Jednym z etapów tych przemian była umiejętność wykorzystywania zwierząt w celach spożywczych, higienicznych, rytualnych, a nawet i ozdobnych. Człowiek nauczył się pozyskiwać od zwierząt potrzebne mu składniki, a z czasem nawet  i hodować zwierzęta, czy tresować je podług własnego uznania. W tym przede wszystkim doszukuję się wyższości człowieka nad innymi zwierzętami. W tym również upatruję jego prawo do dowolnej eksploatacji zwierzyny, pomijając grosz empatii i troski ze względu na tolerancję do osób, które ze zwierzętami już pewne uczucia wiążą. 
          Dlatego też, nie widzę najmniejszego problemu w tym, by ludzie pozyskiwali mięso od wszelkiego typu zdrowych zwierząt, a z zębów robili sobie biżuterię. Bowiem tak właśnie być powinno. A nawet pierwszą myśl, wiążącą ich ze zwierzętami winna być ich późniejsza eksploatacja. 

dustdevil.deviantart.com/art/Animals-182547472
          Jeżeli chodzi jednak o coś, co zwykło się nazywać prawami zwierząt to jest, to dla mnie jeden wielki absurd. Żeby nie było żadnego nieporozumienia - jestem przeciwnikiem bezsensownego cierpienia. Zadawanie bólu, swego rodzaju torturowanie, które nie niesie za sobą żadnego sensu (np. mięsa), a jedynie przyjemność/zabicie czasu (<- niebezpieczna gra słowna) to powinno to być zakazane. Brutalność i szerzenie agresji nie jest nikomu potrzebne. Chyba, że jako atrybut zabaw łóżkowych między kochankami. Ale wtedy warto skorzystać z stłumionych instynktów a'la zwierzęcych (libido) i wcielić się w zwierzaka, niżeli brutalne zachowania pozorować. Uważam, że pewne prawa powinni posiadać właściciele zwierząt. Powinni mieć oni zagwarantowane, że ich własność -> zwierzę (=przyjaciel) będzie prawnie chronione przed złem tego świata. I byłoby to prawo człowieka do ochrony jego mienia, niżeli prawo zwierzęcia. No... chyba, że zwierzęta o te prawa zaczęły już walczyć w sądach i trybunałach? Jedną walkę przegrały, na tle ewolucji, i tego winniśmy się trzymać. Jednakże współczesne kręgi cywilizacyjne uważają nieco inaczej. Żeby nie był gołosłownym, wkleję fragmencik deklaracji UNESCO: 

Światowa Deklaracja Praw Zwierząt
uchwalona przez UNESCO w dniu 15.10.1978 w Paryżu

WSTĘP
…Z uwagi na to, że każde zwierzę, jako istota żywa, ma prawa w sferze moralnej; że nieznajomość i nieuznawanie tych praw sprowadziły człowieka i prowadzą go nadal na drogę przestępstw przeciwko naturze i zwierzętom; że uznanie przez gatunek ludzki prawa innych gatunków zwierzęcych do egzystencji stanowi podstawę do współistnienia wszystkich istot żywych;
że człowiek dopuścił się zbrodni wytępienia wielu gatunków zwierzęcych i że nadal istnieje ta sama groźba; że poszanowanie zwierząt przez człowieka wiąże się z poszanowaniem ludzi między sobą i że już od najmłodszych lat należy uczyć człowieka obserwować, rozumieć, szanować i kochać zwierzęta…

NINIEJSZYM OBWIESZCZA SIĘ:
Art.1.
Wszystkie zwierzęta rodzą się równe wobec życia i mają te same prawa do istnienia.
Art.2.
a/ Każde zwierzę ma prawo do poszanowania
b/ Człowiek, jako gatunek zwierzęcy, nie może rościć sobie prawa do tępienia innych zwierząt ani do ich niehumanitarnego wyzyskiwania. Ma natomiast obowiązek wykorzystania całej swej wiedzy dla dobra zwierząt.
c/ Każde zwierzę ma prawo oczekiwać od człowieka poszanowania, opieki i ochrony.

(...)

Art. 13.
a/ Zwierzę martwe należy traktować z poszanowaniem.
b/ Sceny przemocy, której ofiarą padają zwierzęta, nie powinny mieć wstępu na ekrany kin i telewizji, chyba że jest to demonstracja zbrodni dokonywanych na zwierzętach.
Art.14.
a/ Stowarzyszenia ochrony i opieki zwierząt powinny mieć przedstawicieli na szczeblu rządowym.
b/ Prawa zwierząt powinny być ustawowo chronione tak jak prawa ludzi.

animapoznan.blogspot.com
          Jakie wynikają z tego wnioski? Czegoś to prawo od nas pragnie od nas wymagać? A coś zgoła odmiennego do mojego światopoglądu. I do czego to dochodzi? Coby człowiek był dyskryminowany przez zwierzę? Dyskryminowany to niesmaczne słowo... Może raczej: ograniczany! Dla mnie jest to nie do pomyślenia. Człowiek sam z własnych, abstrakcyjnych idei postanowił nadać zwierzętom, stanowiącym jeden z elementarnych składników pożywienia, prawa i przywileje. Ale oczywiście obowiązki już nie! Dla mnie jest to swoisty absurd, przerost empatii. Zwierzęta winny mieć prawo do bycia zjedzonym i w pełni eksploatowanym przez właściciela. A to wszystko z minimalizowaniem brutalizmu i chęcią wprowadzenia ludzkich (niby-humanitarnych) zachowań. Jednakże to, co człowiek robi ze swoim zwierzęciem w zaciszu swojego domu... powinno być jego osobistą sprawą.A wolny rynek powinien dawać nam informacje o produktach występujących na rynku, a naszym zadaniem byłoby wybranie ubojni, mięsa pozyskanego w sposób jaki odpowiada najbardziej naszym oczekiwaniom. 
          Nie wątpię w to, że moje poglądy ukształtowane są przez fakt, że sam nie doświadczyłem przyjaźni pomiędzy człowiekiem, a zwierzakiem... i może nie zrodziła się we mnie ta patologia empatii. Jest to prawdopodobne. Jednakże punktem odniesienia dla mojej osoby, powinno być moje osobiste doświadczenie. I na nim pragnę się opierać. A raczej... inaczej nie potrafię! Nie uważam wcale, że moje myślenie jest słuszne! Daleko mu bowiem do zasady złotego środka. Nie chcę was również do niczego nakłaniać. Pragnę wskazać wam jedynie mój ograniczony, subiektywny sposób patrzenia na tę kwestię. Szczególnie, że żyjemy w czasach kiedy niektórzy ludzie o wiele bardziej przejmują się zwierzętami i współczują im, a pałają złośliwością, złością i znieczulicą względem innych ludzi!
          Nie mam również nic do wegetarian! Po prostu współczuję im, że nie chcą poczuć wspaniałego, mięsnego smaku! Ale w pełni to toleruję. Mam jednak pewne obawy w kierunku mojej ukochanej, która dużo rozmyśla nad dietą wegańską. Zakorzenioną nie w światopoglądzie, a upodobaniach kulinarnych. Rozmyśla nad byciem osobą na diecie wegetariańskiej/wegańskiej, a nie vege-freakiem sensu stricto. I pomimo jakiś osobistych obaw zdrowotnych - nic do tego nie mam, bowiem moja wiedza w tym zakresie jest miliardokroć mniejsza od wiedzy Olci. I tym akcentem pragnąłbym pozostawić prawa zwierząt za sobą... No może napominając jeszcze ciekawostkę!

          Nie byłbym sobą, gdybym nie napomniał również o czymś niesmacznym, lecz w jakiś sposób o filozofię zahaczającym. O ile już wcześniej tego nie zrobiłem.
facebook.com/ciekawostkifilozoficzne
Peter Singer specjalizujący się w dziedzinie moralności, wyraził pogląd, że zoofilia wcale nie jest zła. Był wówczas gościem popularnego programu emitowanego na żywo. Dodał, że popiera tylko te akty, w których obie strony są zadowolone. Wywołał burzę w mediach oraz sprzeciw polityków i psychologów.

Na zdrowie!



15 komentarzy:

  1. Widzę, że Pan "filozof" bardzo lubi być kontrowersyjny. W określeniu omawianej przez siebie kwestii "mięsistoetycznologiczną" zdaje się, że tylko pierwszy człon jest uzasadniony. Bo ani z etyką, ani z logiką nie ma nic wspólnego pogląd kontestujący istnienie praw zwierząt (wymienne z prawem do ochrony mienia ich właściciela). Może, żeby natrafić na wspólny tor komunikacyjny wesprę się poglądami FILOZOFA - Joela Feinberga, który na podobne zarzuty dowodzi, że odmawiając praw istotom, które nie mają nałożonych na siebie także obowiązków, równie dobrze nie powinni mieć ich także: niemowlęta, umysłowo chorzy czy głęboko upośledzeni. Gdyby takie (niejasne i skądinąd nielogiczne, bo podparte tylko swoimi "traumatycznymi" poglądami) rozumowanie miałoby mieć jakąś wartość poznawczą to bioetyka przestałaby istnieć w tej oto minucie. Nie jestem jakimś "vege-freakiem" ani pracownikiem UNICEFu, ale po prostu nie lubię radykalizmu. Pozdrawiam (+unsub)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z niczego tłumaczyć się nie muszę... Na szczęście! Jeżeli nie dostrzegasz kwestii ,,mięsistoetycznologicznej" to jest to już kwestia Twojego subiektywnego spojrzenia. Ja dostrzegam zarówno wątki mięsiste(=zwierzęce), etyczne (czyli dotyczące moralności = pewnego systemu normatywnego o charakterze społecznym/wewnętrznym), logiczne (logika to nauka o tworzeniu m.in. języka, pewnych twierdzeń i zdań... a blogowanie jest tego częściowym ujściem).

      To, że Joel Feinberg wykazał pewne zarzuty nie oznacza od razu, że ma rację. Szczególnie w kwestiach światopoglądowych, gdzie każdym rządzą doświadczenia i subiektywne postrzeganie rzeczywistości. Napomniana kwestia niemowląt, osób umysłowo chorych i głęboko upośledzonych to głównie problematyka związana z definicją ,,człowieka". Jako jednostki myślącej o określonej budowie, ilości zmysłów etc. Osobie niewidomej odbiera się wówczas skrawek człowieczeństwa, co nijak ma się do prawdy.
      Nie można jednak powiedzieć, iż wspomniane osoby nie mają nałożonych na sobie żadnych obowiązków. Nawet jeśli nie są ich świadome, bądź pojmują je inaczej to z całą pewnością posiadają całą gammę obowiązków.

      Chciałem tylko zwrócić uwagę na moją własną ułomność. Niemożność zaprzyjaźnienia się ze zwierzęciem. Fajnie, że masz kompletnie inną opinię na ten temat! Mam przynajmniej pewien punkt odniesienia! I również pozdrawiam

      Usuń
  2. Bardzo dobrze znam definicje etyki i logiki, ale twierdząc, że medium (w tym przypadku blog), które przekazuje twierdzenia i zdania jest logiczne a priori to chyba popełniasz błąd logiczny (sic!). Oczywiście Feinberg nie jest gwarantem kategorycznej prawdziwości czegokolwiek, ale zauważyłem, że wielokrotnie skutecznie polemizował on z ludźmi o Twoich przekonaniach.
    Dodatkowo, nie zgodzę się, że w kwestiach praw istot żywych istnieje miejsce dla subiektywizmu. Myślę, że jest to problematyka, w której jest miejsce tylko dla absolutnej zgody na życie lub absolutnego wobec życia sprzeciwu. Podobnie jak nie ma życia pomiędzy, tak nie ma przymykania oko na śmierć "niektórych" (przypomina nazizm, nie sądzisz?) Ale z drugiej strony nasz dialog wskazuje, że tak wcale być nie musi i może dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz... ja mam w głowie pewien wzorzec etyczny, ukształtowany tekstami wielu filozofów. W tym również polskich. Nie chciałbym nadmienić Pani Profesor Środy, która zawsze była opiekunem tego typu tematów na olimpiadzie filozoficznej... Męczyłem Toma Regana, czy nawet prawnicze zapiski Lee Hall... Mam świadomość ugruntowania tych praw, przyjętych OBIEKTYWNIE zasad wokół nich. Tylko, cholera jasna, nie jestem w stanie się do tego przekonać. Chciałbym i mógłbym tak stwierdzić... ale co z tego, skoro nie posiadam w sobie tej empatii wobec zwierząt?
      Nie uważam, że blog zawsze zawiera twierdzenia logiczne! Tylko, że bez owych twierdzeń nie układałbym liter w słowa, słowa w zdania, a zdania w jakąś szczątkowo spójną treść. (:

      Usuń
  3. O matko, jaka uczona dyskusja! Ja wegetarianką nie jestem, ale prawa zwierząt uznaję, być może to się jakoś kłóci ze sobą, ale ze świnką czy kurczakiem raczej się nie zaprzyjaźnię, a psa, kota czy papugi nie zjadłabym. Człowiek istota ułomna i logiką w wielu kwestiach nie kieruje się. Brak przyjaźni wobec zwierząt często obserwuje się na wsi (paradoks?), gdzie zwierzaki traktowane są usłużnie i produkcyjnie ale nikt nie widzi problemu w tym np.że pies ma za krótki łańcuch czy nieocieploną budę. Myślę, że zmieniłbyś trochę poglądy gdybyś bardzo blisko zakolegował sie z jakimkolwiek zwierzakiem...Wszystko przed Tobą:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. my w rodzinie mieliśmy psa. Jednego przez lat 9. Odkąd zdechł nie przywiązaliśmy się do żadnego zwierzęcia. Wszędzie trabią teraz o prawach dla zwierząt, pokazują jak się zabija kury, kurczaki. ale prawda jest taka, że to było jest i będzie. Prawa dla kurczaka? Dobre sobie...;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie rozstrzygam kto ma rację a kto nie ale napiszę to co zauważyłem
    ludzie mają takie organizmy a nie inne, są one przystosowane do jedzenia mięsa, produktów odzwierzęcych i raczej nie jesteśmy w stanie tego zmienić, żyjemy w świecie gdzie rządzą prawa dżungli, można zaprzeczać, że nie jest się w dżungli co nie znaczy, że się tam nie jest. Można sobie tylko wyobrazić coby było gdyby zakazać jedzenia mięsa: czy zwierzęta miałyby prawo chodzić po ulicach jak krowy w Indiach? może powinniśmy też pójść krok dalej i pilnować by zwierzęta się wzajemnie nie zabijały, próbować karmić tygrysa sałatą.
    z drugiej strony uważam, że prawo do zabijania nie ma związku z inteligencją, nie przyznam racji gdy np kiedyś odwiedzą nas kosmici i przyznają sobie prawo do zniszczenia nas bo nie potrafimy np porozumiewać się telepatycznie,
    osobiście uważam, że nie możemy zdobyć się przynajmniej teraz na taki gest by zrezygnować z zabijania zwierząt dla mięsa czy innych produktów pochodzenia zwierzęcego, bo sami wtedy zginiemy, lub będziemy musieli bardzo ograniczyć naszą populację, jakość życia, uważam jednak, ze zwierzęta nie powinny cierpieć w hodowli, powinniśmy im zapewnić taki zwierzęcy raj przed zabiciem i nie zadawać zbędnego cierpienia, życie to jednak życie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dotarłam do połowy i aż mi się niedobrze zrobiło czytając te bzdury. Rozumiem, każdy ma prawo do własnego zdania jednak pisząc o ludziach jako o gatunku zwierzęcia powinieneś zdać sobie sprawę z tego, ze jako zwierze nas powinno się tępić tak samo jak my tępimy zwierzęta. I ja byłabym jak najbardziej za tym. Trzeba nie mieć serca by nie kochać i nie szanować zwierząt. To, że rozmnożyliśmy się jak karaluchy i zabijamy co tylko się rusza nie oznacza, że mamy do tego prawo! Zwierzęta także czują a jeśli nie potrafisz tego dostrzec to jesteś bezdusznym ignorantem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro dotarłaś jedynie do połowy to możesz oceniać tę kwestię jedynie połowicznie. A inne zwierzęta z przyjemnością zjadłyby nas, gdyby ich instynkty nie były tłumione i kierowane przez człowieka. Dzięki za opinię!

      Usuń
  7. Ja zostałam wegetarianką ze względu na to, że po prostu nie lubiłam nigdy tego, jak to ująłeś "wspaniałego, mięsnego smaku". Potem doszło zagłębianie się w różne tematy dotyczące okrucieństwa względem zwierząt, nie tylko hodowlanych, ale i dzikich i absolutnie nie żałuję swojej decyzji przejścia na wegetarianizm. Nie zgadzam się z twoimi poglądami, szczerze powiedziawszy ironia, która tutaj w twoim tekście przebłyskuje (np. ta fraza o "patologicznej empatii", wtf), wręcz mnie drażni. Jeśli ktoś chce jeść mięso, niech je, nie mam nic przeciwko, kwestia jego gustów i upodobań, ale nie mogę zgodzić się z twierdzeniami, które tutaj wysnułeś, jakoby zwierzę służyło do tego, aby człowiek mógł je wykorzystywać (swoją drogą bardzo przedmiotowe myślenie w stosunku do żywego organizmu). Ale nie będę tutaj pisać epopei na ten temat, zamiast tego podsyłam ci to: https://www.youtube.com/watch?v=R-pZofvIFzY Jeśli chcesz możesz obejrzeć też dokument, o którym Alex mówi w tym filmiku, jest tam w linkach. Pewnie to i tak nie zmieni twojego myślenia na temat zwierząt, ale może dobrze, żeby spojrzeć na to od innej strony?

    OdpowiedzUsuń
  8. Spodobało mi się zwłaszcza to zdanie w deklaracji: "Człowiek, jako gatunek zwierzęcy, nie może rościć sobie prawa do tępienia innych zwierząt ani do ich niehumanitarnego wyzyskiwania."
    To może powinniśmy poinformować inne gatunki zwierzęce, że nie powinny zjadać się nawzajem?
    Poza tym rozumiem, że człowiek może zaprzyjaźnić się ze zwierzęciem - szkoda, że Ty tego nie doświadczyłeś - na przykład z kotem, psem itd., i właśnie dlatego tych zwierząt nie zjadamy. Co innego krowa, kura czy świnia - nie przywiązujemy się do nich, bo mają stanowić nasze pożywienie.

    OdpowiedzUsuń
  9. No to przypomnę Ci nieco treści z lekcji biologii.


    Ewolucja nie jest procesem, który się zakończył. Ewoluuje także człowiek - zmieniają się właściwości jego mózgu, czego przejawem jest choćby efekt Flynna.

    Biologicznie człowiek sam jest zwierzęciem, którego ewoluował w trochę inny sposób niż inne. Wciąż są wysuwane tezy na temat możliwych ścieżek rozwoju innych gatunków, na przykład delfinów. Zoolodzy wskazują na możliwość zachodzenia u nich złożonych procesów poznaczych - nie są one pozbawione zdolności do rozpoznawania się w lustrze, czyli samoświadomości oraz empatii. Profesor Jerzy Vetulani wywnioskował, iż ich mózgi nie ulegają uwstecznieniu i wciąż się rozwijają, gdyż niepracujące komórki nerwowe umierają i nie tworzoną nowych połączeń synaptycznych. Analiza dźwięków wydawanych przez nie świadczy o wykształceniu się u nich mowy podobnej do ludzkiej. Naukowcy nie wykluczają możliwości osiągnięcia przez nie zdolności właściwym ludziom, o ile wcześniej człowiek nie doprowadzi do zagłady ekosystemu.

    Badacze orangutanów zwykli mawiać, iż dorównują inteligencją cztero-, a nawet dziesięcioletniemu dziecku.

    Zachowania społeczne warunkowane instynktem przetrwania gatunku wykazują pszczoły, mrówki, wilki, walenie, małpy oraz wiele innych przedstawicieli fauny.

    Hierarchiczna pozycja człowieka zdaje się być zagrożona. Zwłaszcza że w naturze tego typu podział występuje tylko między osobnikami tego samego gatunku lub gatunku blisko spokrewnionego, jeśli warunki temu sprzyjają.

    Zwierzęta często żyją ze sobą w symbiozie. Na inne gatunki polują drapieżniki - człowiek to nich nie należy, ma za małe kły i zbyt słabe paznkokcie, nie wspominając o braku innych przystosowań. Człowiek na początku też tak robił, oswajał zwierzęta, dbał o nie i zabijał głównie w celach obronnych oraz pozykania skór i mięsa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stworzenie Światowej Deklaracji Zwierząt było koniecznością. "Właścicieli" mają tylko zwierzęta udomowione. Dzikie, zwłaszcza te oceaniczne, nie. Karta Praw Zwierząt chroni wszystkie gatunki, bez wyjątku. Ewolucja nie dała mu prawa do niszczenia.

      W 2013 roku rząd Indii przyznał delfinom status "non human person", aby ochronić je przed wykorzystaniem w celach rozrywkowych, tj. pokazywaniu ich w delfinariach i parkach rozrywki, gdzie przeżywają do dwóch lat - na wolności żyją około trzydzieści.

      Na tej stronie możesz zobaczyć do czego doprowadziła bezmyślność człowieka: http://www.iucnredlist.org/#

      Obowiązki zwierzętom człowiek nadał sam, eksploatując je, Zabijając niedorosłe osobniki dla "lepszego" mięsa, wykorzystując siłę ich mięśni do podróżowania, orania pól, transportu surowców, zapewniania sobie rozrywki (vide: cyrk, oceanarium, polowanie na grindwale). I nikt ich nie pytał, czy chcą mieć taki los.

      Usuń
    2. "Jednakże to, co człowiek robi ze swoim zwierzęciem w zaciszu swojego domu... powinno być jego osobistą sprawą" - widzę tu przyzwolenie na maltretowanie zwierząt. Do schronisk często trafiają zwierzęta pobite, wygłodzone i zaniedbane właśnie przez człowieka.

      Mięsny smak można osiągnąć za pomocą przypraw. Chyba że piszesz o smaku surowego mięsa. Jednakże niewielu wegetarian tęskni za którąkolwiek jego odmianą, nawet jeśli są to zdrowotni weganie.

      Jestem wegetarianką ze względów zdrowotnych, weganką z etycznych, gdyż nie widzę sensu w krzywdzeniu innych istot zdolnych do odczuwania bólu, skoro można tego uniknąć. Często słyszę pytania, czy nie żałuję decyzji, czy nie mam kłopotów zdrowotnych i czym się teraz żywię - zgodnie z prawdą odpowiadam, że stan mojego zdrowia się poprawił, nie żałuję i podaję przykłady potraw. Akceptuję wybory innych ludzi. Skoro chcą jeść mięso, niech jedzą. Tylko niech nie dorabiają do tego dziwacznej ideologii.

      Odnośnie Twojej "nierozwiniętej empatii wobec zwierząt" - na uczelni, na której studiuję pewien kierunek, przyszli filozofowie poznają mechanizm empatii i wiedzą, iż wynika ona z działania neuronów lustrzanych i można ją ćwiczyć. Przytoczę tu fragment artykułu Łucji Kudły:

      "Empatię można ćwiczyć!
      Obwody neuronalne w mózgu ciągle ulegają przekształceniom, a odpowiada za to podstawowa zdolność układu nerwowego, jaką jest neuroplastyczność. Wszyscy możemy zatem nieustannie ćwiczyć naszą empatię, wzmacniając mechanizmy za nią odpowiedzialne. Plastyczność mózgu sprawia, że możliwe jest utrwalanie połączeń nerwowych składających się na układy „tworzące” empatię. Część praktyków uważa, że w osiągnięciu wysokich kompetencji w zakresie empatii pomóc mogą techniki medytacyjne oraz ćwiczenia fizyczne służące wyzbyciu się agresji. Z całą pewnością ważną rolę odgrywa podejmowanie prospołecznych zachowań takich jak różnego rodzaju wolontariaty. Empatię można więc ćwiczyć i rozwijać zwiększając tym samym swoje kompetencje interpersonalne i szanse na sukces w wielu dziedzinach życia. "
      Źródło: http://neuropsychologia.org/wspolczujacy-mozg-neurobiologia-empatii

      Ze swojego doświadczenia dodam, iż warto czasem się zastanowić, jak może czuć się istota, którą ktoś krzywdzi, na przykład łamiąc jej nogę. Neurony Rizzolattiego powinny się obudzić.

      Post scriptum Robisz irytujące błędy interpunkcyjne.

      Usuń
    3. Nie wiem czy jest sens cytowania fragmentu tekstu, skoro jest sprzeczny z resztą. Jak już napisałem, jestem przeciwnikiem niepotrzebnego cierpienia. A maltretowanie zwierząt w domu do takowych należy. A tak to nie dowiedziałem się niczego odkrywczego. Oczywiście, że empatie można ćwiczyć! Oczywiście, że pewni naukowcy dociekają pewnych kwestii! Oczywiście, że wegetarianie i weganie będą rozpaczać nad losem zwierząt! Nie oznacza to wcale, że ja muszę. Pozdrawiam serdecznie!
      Z błędów interpunkcyjnych zdaję sobie doskonale sprawę! Po prostu piszę tak, jak chcę. A wielość myśli trudno jest skleić w składne zdanie. Na szczęście zaletą pisania bloga jest to, że mogę pisać jak chcę i co chcę! (:

      Usuń